„O co chodzi z tą psychoterapią?” – Marta Schenker

O co chodzi z tą psychoterapią?

Zdarza się czasem, że mimo uczęszczania na psychoterapię klient z rozgoryczeniem stwierdza, że nic się nie zmienia. Chodzi, płaci .. i nic. Magia, która miała się zadziać nie zadziała się, a sfrustrowany klient odchodzi. Bywa, że szuka innego terapeuty, bywa że całkowicie się zniechęca i z żalem, a często i ze złością konkluduje, że „pieniądze wywalone w błoto”.

Jak podejść do psychoterapii, aby nie okazała się rozczarowaniem? Jakie czynniki wpływają na jej skuteczność?

Terapia to proces

Pierwszym czynnikiem jest świadomość, że terapia to proces, który wymaga czasu. Klienci chcą czasami wiedzieć, jak długo on potrwa, ile sesji będzie potrzebnych. Na te pytania nie ma jasnych odpowiedzi. Są oczywiście różnice wynikające z nurtu terapeutycznego, w którym odbywa się terapia, ale niezależnie od nurtu nie można się spodziewać zbyt dużych efektów po kilku spotkaniach. Pierwsze spotkanie (lub kilka spotkań) ma charakter konsultacyjny i służy zebraniu wywiadu, próbie zrozumienia trudności klienta, ustaleniu zasad sesji (kontraktu) czy sprecyzowaniu celu. Dopiero na kolejnym etapie rozpoczyna się terapia, która może potrwać kilka czy kilkanaście miesięcy, a czasem lat. Wymaga to więc cierpliwości, motywacji i zaangażowania klienta. Tak samo jak kilka wejść na siłownię nie zapewni nam atletycznego, pięknie zbudowanego ciała, tak samo kilka sesji w gabinecie terapeutycznym nie sprawi, że to, co od lat stanowi dla nas emocjonalną trudność zniknie.

Cel terapii

Drugim czynnikiem, który może wpływać na satysfakcję z terapii jest określenie celu. Sprecyzowany cel jest kompasem, dzięki któremu sesje będą zmierzały do osiągnięcia konkretnych założeń. Cel jest ustalany przez klienta i wówczas zakres terapii dotyczy zdefiniowanego obszaru, nad którym klient chce pracować. Jeśli cel jest zbyt ogólny i wymaga dookreślenia wskaźników, które będą pomocne przy ocenie, czy został osiągnięty, to terapeuta pomaga go doprecyzować. Niektórzy klienci przychodzą, bo mają poczucie, że ich doświadczenia z przeszłości, czasem z domu rodzinnego, ich relacja z rodzicami mają wpływ na to, jak teraz funkcjonują. Chcą poznać mechanizmy swoich działań, wyjść ze starych schematów funkcjonowania. Niektórzy przychodzą, bo w ich życiu wydarzyła się jakaś konkretna, trudna sytuacja, coś, co zburzyło ich spokój i z czym sobie nie radzą. Są też tacy klienci, którzy przychodzą, ale nie potrafią podać powodu, czują po prostu, że coś jest nie tak i potrzebują się trochę „poprzyglądać” swojemu życiu, zobaczyć punkt widzenia kogoś, kto ich nie zna, kto będzie potrafił pokazać inne rozumienie tego, co się dzieje. Niezależnie od tego, do której grupy należy klient, jasno określony cel wyznacza kierunek, w którym proces terapeutyczny zmierza.

Gotowość do zmiany

Bardzo ważnym czynnikiem decydującym o sukcesie terapii jest gotowość klienta do zmian. Zdarza się, że mimo określenia celu, zidentyfikowania przyczyn trudności i dotychczasowych strategii radzenia sobie z nimi, „nic się nie zmienia”. Klient może wówczas zacząć odczuwać frustrację, zacząć wątpić w to, że terapia działa. Na tym etapie kluczowe jest zrozumienie, że odpowiedzialność za zmianę ponosi sam klient. Nic się samo nie zmieni. To klient decyduje o zakresie zmiany i sposobie jej wprowadzenia, terapeuta tego za niego nie zrobi. Terapeuta nie podejmie decyzji za klienta, nie pokaże mu palcem, co należy zrobić, nie da jasnej odpowiedzi, jakiego wyboru należy dokonać w ważnej dla klienta sprawie. Terapeuta może wraz z klientem przeanalizować konsekwencje potencjalnych wyborów, może pokazywać różne perspektywy patrzenia na to, co się dzieje, pomagać zmieniać znaczenie, które klient nadaje sytuacjom, pokazywać klientowi jego własne zasoby. Terapeuta nie podejmie jednak za klienta decyzji. To klient jest ekspertem od swojego życia, a terapeuta towarzyszy mu w procesie zmian. Te zmiany muszą być jednak wprowadzane przez samego klienta, krok po kroku, kawałek po kawałku. A wprowadzanie zmian jest często związane z dużym dyskomfortem, niepewnością, lękiem, żalem za tym, co mimo, że niesatysfakcjonujące czy nawet szkodliwe, to jednak znajome i oswojone.

Relacja terapeutyczna

Na sukces w psychoterapii wpływa także relacja terapeutyczna. Jest to szczególna więź emocjonalna i wzajemne zrozumienie między klientem a terapeutą. Jako że sesje terapeutyczne różnią się od typowego spotkania z członkiem rodziny czy przyjacielem, to relacja, która się nawiązuje w procesie terapii też ma inny charakter. Klient, przychodząc do gabinetu, często obawia się oceny, nie wie, czy może zaufać, otworzyć się i szczerze opowiedzieć o swoich trudnościach.  Zadaniem terapeuty jest stworzenie takich warunków, aby klient poczuł się bezpiecznie. Terapeuta nie ocenia, nie krytykuje, niczego nie narzuca. Akceptuje klienta takim, jaki jest. Stara się go zrozumieć, spojrzeć na niego jego oczami, przyjrzeć się jego światu wewnętrznemu. Dzięki termu nawiązuje się relacja oparta o szacunek, empatię, zaufanie i akceptację. Daje to klientowi przestrzeń do podzielenia się trudnymi emocjami, do powrotu do przeżyć, które czasami są dla niego bolesne. Daje to także przestrzeń, w której może się pojawić gotowość do wprowadzenia zmian.

Dobra relacja terapeutyczna nie oznacza jednak, że terapeuta dzieli się informacjami ze swojego prywatnego życia i nawiązuje relację koleżeńską z klientem. Sesja to czas klienta, aby przyjrzeć się sobie i swoim przeżyciom w sprzyjającej i bezpiecznej atmosferze.

 

Decyzja o rozpoczęciu terapii dojrzewa czasami latami. Wymaga odpowiedniej gotowości, aby wziąć odpowiedzialność za siebie i swoje życie. Dla niektórych jest to trudna decyzja, jednak dla wielu osób okazuje się być kluczowa i stanowi punkt zwrotny. To moment, w którym sięgamy po wsparcie, bo chcemy zawalczyć o lepsze zrozumienie siebie i lepszą jakość życia. Ważne jest jednak, aby do terapii podejść świadomie, biorąc pod uwagę wspomniane czynniki. Może to pomóc w uniknięciu rozczarowań i doświadczeniu satysfakcji z tej trudnej pracy, którą podczas terapii wykonujemy.