„Rozwód…. a dziecko?” – Danuta Skrzypczak

Często do gabinetu psychoterapeuty przychodzą pary ,które podjęły decyzję o rozstaniu i zgłaszają trudności w nieradzeniu sobie z emocjami dziecka lub  decyduje o rozstaniu w trakcie spotkań .Wtedy także chcą porozmawiać o tym jak przygotować do tego dziecko.

Nawet spokojnie i kulturalnie przeprowadzony rozwód( lub rozstanie) jest trudnym przeżyciem dla dziecka, ponieważ znany mu dotąd świat ulega rozpadowi. Bez względu na wiek dziecka dla każdego jest to trauma. Często rodzice są przerażeni rozstaniem i tym, jak wpłynie ono na dziecko. W rzeczywistości jednak to nie samo rozstanie może wpłynąć niszcząco na pociechę, ale sposób, w jaki będzie ono przebiegać. Sądowy spór o dziecko, włączanie go w konflikty, tworzenie sojuszu przeciwko drugiemu rodzicowi, kłótnie, awantury i trzaskanie drzwiami – to za dużo dla dorosłego, a co dopiero dla malucha lub nastolatka.

Nieważne, ile dziecko ma lat, czy 4,  14 czy 18! Każdy syn i córka ciężko przechodzą rozstanie rodziców. Wtedy najważniejsze są rozmowy. Szczere, bez unikania odpowiedzi na pytania dziecka. Oczywiście komunikat o rozstaniu powinien być adekwatny do wieku oraz najlepiej (jeżeli jest to możliwe)gdy oboje rodzice będą rozmawiać z dzieckiem. Postarajmy się, by nasze przekazy nie obciążały dziecka naszymi problemami, nie przelewajmy na nie naszych własnych obaw lub niechęci wobec partnera. Jeśli dziecko zapyta: „A dlaczego się rozwodzicie?”, to nie oznacza, że chce usłyszeć całą prawdę. Raczej nie jest gotowe, by zagłębiać się w szczegóły rozstania..  Należy  wyważyć, jakie informacje mogą zostać udzielone dziecku, pamiętając, że potrzebuje ono obojga rodziców (tu mam na myśli pozytywne myślenie o obojgu, pozostawanie z nimi w relacji). Nie przelewajmy swojej rozpaczy na dziecko, nie tłumaczmy „tata nie chce być z nami, już nas nie kocha”, „twojej matce nie zależało na mnie i na tobie, jedynie na sukcesie w pracy”. Podobnie się dzieje, kiedy przerzucamy na dziecko odpowiedzialność za ważne decyzje lub stawiamy je przed wyborem np. z kim chce być ? z mamą lub tatą, co jest dla niego dużym obciążeniem. Presja oraz uwikłanie w takich sytuacjach mogą doprowadzić do braku możliwości zrozumienia i przeżycia rozstania oraz związanych z tym emocji, a to z kolei do reakcji psychosomatycznych lub zaburzeń zachowania. Powiedzmy raczej: „ zbyt wiele nas dzieli, by móc razem mieszkać”, „czasami tak się zdarza, że mamusia i tatuś mieszkają oddzielnie”.

Często rodzice obawiają się reakcji dziecka na taką wiadomość. Boją się histerii czy agresji.  Małe dziecko nie jest w stanie przewidzieć konsekwencji takiej decyzji. Starsze może mieć wiele obaw, bo np. rodzice koleżanki burzliwie się rozstali. Z pewnością wszędzie możecie przeczytać, że warto zapewnić dziecko, że mimo rozstania mama i tata bardzo je kochają. Z pewnością jest to bardzo istotne i powinno być wypowiedziane. Jednak liczą się nie tyle nasze słowa, co czyny. W przypadku rozwodu warto, by rodzice współpracowali ze sobą i każdy poświęcał dziecku dużo czasu. Dobrze jest podkreślić, że rozwodzą się rodzice, a nie rodzina, tata czy mama nie rozstają się ze swoimi dziećmi. W tym wypadku czas i uwaga poświęcona dziecku ma jeszcze większą wartość.

Dzieci na wieść o rozwodzie rodziców reagują różnie, jedne zamykają się w sobie, inne wręcz reagują agresywnie. Pociechy takie zaburzenia emocjonalne mogą przechodzić nie tylko tydzień po otrzymaniu informacji, ale nawet i kilka miesięcy. Jedne będą się buntować, łamać dotychczasowe zasady i zachowywać się agresywnie. U innych może nastąpić regres rozwojowy. Konsekwencje zarówno  krótko- jak i długofalowe zależą od tego, w jaki sposób dorośli zachowują się wobec dziecka w momencie rozwodu.

Zdarza się, że żale partnerów są tak żywe, że  mimo rozstania i ustalenia wszystkiego sądownie , w ich  relacji dominuje złość, zawiść i chęć odwetu. Energia jest wtedy pożytkowana na niszczenie siebie, a zatem dziecko dostaje mniej uwagi, poczucia bezpieczeństwa i spójności.  Zachowania te odbijają się na psychice dziecka i dlatego można zauważyć niepokojące objawy miedzy innymi; zaburzenia snu, mowy, odżywiania, pojawienie się wysypki, moczenie, regres do wcześniejszych faz rozwoju lub długotrwałe nasilające się stany lęku, smutku czy agresji.  U nastolatków (nierzadko) apatie, niską samoocenę, samouszkadzania ,bunt, agresję ,ucieczkę w grupę rówieśniczą, używki, brak koncentracji, spadek nastroju, depresje…

Pamiętaj, by nie przypisywać wszystkich trudnych zachowań sytuacji rozwodowej. Każde dziecko, jak każdy człowiek, ma swoje trudności i problemy. Przyczyn może być wiele, choćby kryzys rozwojowy. Problemy wychowawcze zdarzają się zarówno w rodzinach pełnych, jak       i tych po rozwodach. Bądź czujna/czujny, ale nie myśl też, że wszystkie trudne zachowania wynikają z Waszego rozstania.

Rozstanie często oznacza dla dziecka przeprowadzkę, zmianę szkoły, przyjaciół, dotychczasowej rutyny dnia. Są to dla niego różnego rodzaju straty ,które mogą obejmować szereg obszarów. Przystosowywanie się do nowej sytuacji oraz znalezienie optymalnych rozwiązań funkcjonowania w niej to proces, który wymaga czasu. Do tego mogą dojść okoliczności nowych związków rodziców, co wnosi kolejne zmiany. Jest to złożona sytuacja i może wnosić wiele ważnych i trudnych tematów w relacji z dzieckiem.

Rozmowa o tym, jak teraz będzie wyglądało ich życie sprawia, że dziecko czuje się ważne, ogranicza jego poczucie odrzucenia i bezradności. Dziecko powinno czuć stabilność sytuacji nawet jeśli rodzice czują się niepewnie, a ich relacja jest chwiejna. Daje to mu poczucie bezpieczeństwa. Trzeba wytworzyć w nim – bez względu na jego wiek – poczucie, że jest najważniejsze dla swoich rodziców i ma nieograniczoną możliwość kontaktowania się z nimi. Dla dziecka ważne jest przekonanie o rozłączności problemów małżeńskich od spraw rodzicielskich, a także przedstawianie mu pozytywnego obrazu rodzica.

Pamiętajmy, ze zdrowemu rozwojowi dziecka służy poczucie „gruntu pod nogami” czyli przewidywalność sytuacji. Służy temu również możliwość zachowania dobrego obrazu obojga rodziców. Nie stawiajmy więc go w sytuacji arbitra rozstrzygającego spory, ani mediatora mającego doprowadzić do zgody. Nie czyńmy go posłańcem, który biega z wiadomościami miedzy dwojgiem rodziców, powiernika, sędziego ani sojusznika. Nie każmy mu opowiadać się po którejś ze stron.

Często niełatwo o współpracę miedzy rodzicami ale jeżeli rodzice dojdą do kompromisu, nie należy ograniczać dziecku kontaktu z drugim rodzicem. Zdarza się również że długoletni brak kontaktu z drugim rodzicem zniekształca w dziecku obraz tego rodzica .A zwłaszcza gdy są  mu przekazywane informacje  niekorzystne ,nieprawdziwe, zniekształcone.

Jeśli rozstanie  jest burzliwe, a rodzice wciągają dziecko w swoje sprawy, robiąc z niego stronę konfliktu,( co dzieje się często )wtedy w przyszłości dorosłego  żal do rodziców może być większy. Wtedy pogodzenie się z rozwodem rodziców pewnie przychodzi trudniej bo rany są głębsze.
Rozwód rodziców przeżywany w dzieciństwie nie jest jedynym czynnikiem determinującym jakieś konkretne zaburzenia w życiu dorosłym. Sama sytuacja rozwodowa nie jest tak toksyczna, jak to, co dorośli z nią robią. Moim zdaniem można rozstać się bez większych negatywnych skutków dla dziecka, pod warunkiem, że są przestrzegane powyższe zasady: stworzenie poczucia bezpieczeństwa,  nieobarczanie dziecka odpowiedzialnością, zachowanie pozytywnego obrazu obojga rodziców. Wtedy dorośli, którzy w dzieciństwie przeżyli rozstanie rodziców, mają takie same szanse na dobre relacje z innymi, jak dziecko z pełnej rodziny.

Dobrze by było, żeby ludzie, którzy się rozwodzą mieli tę jasność, że owszem – to jest złe dla dziecka, ale w ramach tego, że to jest złe, mogą dużo dobrego zrobić, żeby pomóc dziecku przetrwać tę sytuację. Każda sytuacja jest indywidualna i zależy od wielu czynników, ale  trzeba pamiętać – z dzieckiem nie można się rozwieść!