Złość w rodzicielstwie. Jak się złościć, by nie krzywdzić tych, których kochamy? – Marta Gołuch
Złość jest jedną z podstawowych ludzkich emocji, a więc stanowi nieodłączną część naszego życia. Doświadczamy jej w różnych sytuacjach, różnie ją odczuwamy i podejmujemy różne działania w związku z nią. Dla wielu z nas złość jest jednak kłopotliwą emocją. Niektórzy wstydzą się tego, że czują złość; inni nie potrafią jej wyrażać, tłumiąc ją w sobie. Jeszcze inni są „zalewani” złością, nie potrafiąc zapanować nad swoim zachowaniem w momencie jej odczuwania.
Wielu z nas wierzy, że „nie wypada się złościć”, „grzeczne dzieci się nie złoszczą” lub „ktoś, kto się złości, nie radzi sobie z emocjami”. Z tego powodu trudno nam zaakceptować złość u siebie i u innych – u partnerów, dzieci, współpracowników czy znajomych. A przecież złość, jak każda inna emocja, nie jest ani dobra, ani zła. Stanowi istotny sygnał, że coś jest nie tak – może ktoś przekracza nasze granice, zagraża nam, działa wbrew naszym wartościom, blokuje nasze potrzeby lub dążenia.
Czym jest złość?
Fizjologicznie złość to reakcja organizmu na zagrożenie. Nasze ciało mobilizuje się do działania – do obrony, konfrontacji z tym, co wzbudziło tę emocję. Wzrost poziomu adrenaliny, noradrenaliny i kortyzolu przygotowuje nas do walki lub ucieczki. Złość zwiększa ukrwienie mięśni, zwłaszcza w twarzy, co powoduje jej napięcie.
Warto pamiętać, że źródłem naszej złości nie są zazwyczaj działania innych, lecz sposób, w jaki je interpretujemy. Złość często pojawia się w odpowiedzi na to, jak postrzegamy daną sytuację. Im mniej sytuacji uznajemy za zagrażające, tym rzadziej odczuwamy negatywne emocje. Dobry stan psychiczny i fizyczny – poczucie bezpieczeństwa, wypoczynek i pozytywne nastawienie – także obniżają naszą podatność na złość.
Złość jako sygnał
Jeśli często się złościmy, to znak, że jesteśmy w ciągłym napięciu. Może to być sygnał, że warto zadbać o siebie, zadać sobie pytania: „Czy jestem przemęczony?”, „Czy czuję się bezpiecznie?”, „Czy moje potrzeby są zaspokajane?”. Może nasza złość wynika z braku asertywności lub z nadmiernych obowiązków? Rozmowa z zaufaną osobą, przyjacielem czy terapeutą może pomóc nam lepiej zrozumieć źródła złości i podjąć kroki w kierunku zmiany.
Jak wyrażać złość w sposób konstruktywny?
Aby lepiej radzić sobie ze złością, warto nauczyć się rozpoznawać jej sygnały na wczesnym etapie – zanim emocje osiągną niekontrolowany poziom. Słuchanie swojego ciała i dbanie o własne potrzeby może pomóc w rozładowaniu napięcia, zanim przerodzi się ono w wybuch. Ważna jest również praca nad myślami, które stanowią „zapalniki” złości – takie jak przekonanie, że dziecko robi coś specjalnie, aby nas zezłościć.
Długofalowym rozwiązaniem jest dbanie o własny dobrostan. Jeśli nie czujemy się dobrze, trudno nam uniknąć wybuchów złości. W rodzicielstwie często odraczamy zaspokajanie własnych potrzeb, a z czasem przestajemy niektóre z nich zauważać… Warto pamiętać, że nie da się nie dopuszczać do wybuchów złości, jeśli nie czujemy się dobrze, a nasze najważniejsze potrzeby nie są zaspokojone. Dlatego warto starać się małymi krokami poprawiać jakość swojego życia – poprzez odpoczynek, delegowanie obowiązków czy organizowanie czasu tak, aby znaleźć chwilę dla siebie.
Jak pracować nad złością?
Praca nad złością to proces, który nie odbywa się w momencie jej odczuwania, lecz po opadnięciu emocji.
Kiedy siła złości znacząco wzrośnie, nasz mózg przechodzi w tryb „walki lub ucieczki”, co często objawia się wybuchami złości, których później żałujemy. Dlatego warto zacząć od pracy nad rozpoznawaniem sygnałów płynących z naszego ciała, które informują o pojawiającym się lub narastającym napięciu. Możemy wtedy zauważyć, co się z nami dzieje, okazać sobie empatię, wyrozumiałość i emocjonalnie o siebie zadbać. Jeśli na tym etapie rozładowujemy napięcie, nie będzie ono narastać ani się kumulować. W rezultacie złość nie rozwinie się do silnego stadium, a my zachowamy kontrolę nad tym, jak zareagujemy.
Dlaczego w relacji z dzieckiem pojawia się tak dużo złości?
Wielu rodziców jest zaskoczonych, jak silnie mogą odczuwać złość w związku z pojawieniem się dziecka, jego całkowitą zależnością od opiekunów i koniecznością ciągłej gotowości do zaspokajania jego potrzeb. Później, gdy dziecko dorasta, zaczyna wyraźniej okazywać emocje, odmawiać czy niechętnie wykonywać polecenia – wielu rodziców w takich sytuacjach odczuwa frustrację i złość.
Relacja rodzic – dziecko nie jest symetryczna – odpowiedzialność za to, co dzieje się z dzieckiem, spoczywa na rodzicu. Nie ma równowagi między dawaniem a braniem – to rodzic poświęca swój czas, energię, wsparcie i dyspozycyjność. A zasoby, podobnie jak inne, wyczerpują się, jeśli nie są regularnie uzupełniane.
Rodzicielstwo wymaga czujności, uważności, odpowiedzialności, przewidywania i zapobiegania. A od poczucia zagrożenia już tylko krok do złości. Dlatego często denerwujemy się, gdy dzieci robią coś niebezpiecznego.
Dzieci testują granice, rozwijają swoją niezależność – chcą się z nimi konfrontować, doświadczać ich i sprawdzać. Rodzicielska złość może być sygnałem, że granice mamy lub taty zostały naruszone.
Staramy się kontrolować zachowanie dziecka, chcemy, aby robiło to, co uważamy za słuszne, oraz aby widziało świat podobnie jak my. Jednak przekonanie, że możemy w pełni kontrolować zachowanie innych, w tym naszych dzieci, często prowadzi do frustracji i złości. Nie sposób kontrolować wszystkiego, a takie podejście tylko potęguje napięcie.
Ważne jest, aby zrozumieć, że to nie dziecko jest przyczyną naszej złości, lecz nasze reakcje na jego zachowanie.
Podsumowanie
Złość jest emocją, która często budzi dyskomfort, ale może być cenną informacją. Pomaga nam lepiej rozumieć własne granice, potrzeby oraz motywować do dbania o siebie. Jeśli zareagujemy na złość w sposób świadomy i konstruktywny, możemy uniknąć krzywdzenia siebie i innych, a jednocześnie lepiej zadbać o jakość naszych relacji.