„Relacje w edukacji” – Marcin Korowaj
Podstawą rozwoju człowieka jest relacja z matką/opiekunem, w której tworzy się więź. Dziecko po narodzinach instynktownie szuka więzi z matką. Brak osoby (matki), z którą dziecko może stworzyć więź, powoduje ogromny stres, co może doprowadzić dziecko do kryzysu. Dzięki osobie przywiązania organizm dziecka stymuluje się do dalszego rozwoju. Początkowa relacja dziecka z matką/opiekunem staje się pewnym punktem wyjścia do dalszego rozwoju emocjonalnego. Badając przywiązanie dziecka do matki/opiekuna wyodrębniono tak zwane style przywiązania: bezpieczny, lękowo-unikający, lękowo-ambiwalentny i zdezorganizowany. Od stylu przywiązania zależy jak będziemy radzić sobie z emocjami, jak ukształtuje się nasz układ neurofizjologiczny. Ma to również wpływ na nasze funkcjonowanie w grupie społecznej, czy będziemy się czuć bezpiecznie wśród ludzi i będziemy podejmować działania służące do odkrywania otoczenia. Od stylu przywiązania będzie zależeć jak będziemy się zachowywać w bliskich relacjach, postrzegać samego siebie (np. czy warto nas kochać, czy zasługujemy na opiekę i akceptację innych) oraz czy możemy szukać i korzystać z pomocy innych. Wszystko to tworzy naszą wewnętrzną matrycę postrzegania naszego wewnętrznego i zewnętrznego świata oraz sposobu wchodzenia w bliskie relacje.
Najkorzystniejszy dla dziecka oczywiście jest bezpieczny styl przywiązania, gdzie matka/opiekun jest bezpieczną bazą. Kształtuje poczucie bezpieczeństwa, chęć do eksploracji otoczenia, pozytywny obraz siebie. Powoduje, że osoba ta w dorosłym życiu łatwiej radzi sobie z napięciami emocjonalnymi i będzie szukać pomocy w sytuacji zagrożenia. Styl lękowo – ambiwalentny charakteryzuje się doświadczeniem niepewności czy uzyska się ulgę, czy matka/opiekun będzie dostępne w razie potrzeby. Powoduje to lęk przed separacją i zachowanie dziecka jest skierowane na szukanie sposobu na bezpieczeństwo. Dążenie do bliskości pochłania tak dużo energii, że jak już nawet uda się znaleźć tą bliskość to nie można z niej skorzystać. Kształtuje się myślenie, że muszę zasłużyć sobie na miłość. Wzór lękowo – unikający będzie się formułować, gdy w sytuacji dążenia dziecka do bliskości otrzyma sygnał odrzucenia. Spowoduje to, że u dziecka wykształci się strategia radzenia sobie z tą sytuacją w postaci ukrywania emocji lub fałszywego okazywania pozytywnych. Pojawi się myślenie o sobie, że nie zasługuje się na miłość. O stylu zdezorganizowanym mówimy wtedy, gdy dziecko przejawia różne sprzeczne zachowania, nie potrafi radzić sobie ze stresem czy innymi emocjami. Jest w dużym lęku. Pojawia się myślenie, że „jestem nikim, ludzie mi nic nie dają, a świat jest zagrażający”. Taki wzór przywiązania pojawia się gdy, osoba dorosła stanowi dla dziecka zagrożenie – dochodzi do przemocy.
Różne badania i obserwacje nad więziami pokazały, że to, co zostało ukształtowane w procesie tworzenia się więzi nie jest jedyną rzeczą decydującą o psychologicznej jakości życia człowieka. Daje nam to możliwość pracy z dziećmi czy dorosłymi nad zminimalizowaniem skutków lękowych wzorów przywiązania (np. że dziecko krzywdzone nie musi krzywdzić). Czyli, że każde inne doświadczenie innej relacji aniżeli macierzystej może spowodować zmianę w patrzeniu na siebie świat czy innych ludzi w jego życiu. Fakt ten ma ogromne znaczenie w pracy z dziećmi zarówno w kontakcie terapeutycznym jak i pracy wychowawczej w szkole. Daje nam narzędzie pracy z dzieckiem, jakim jest relacja pomiędzy nami a naszym wychowankiem. Zdarza się, że pedagodzy w szkołach mają pogląd, iż zadaniem szkoły jest w większości edukacja, a wychowanie przy okazji (które bardziej przejawia się w pilnowaniu przestrzeganiu zasad na lekcji – sieć cicho, nie rozmawiaj, słuchaj nauczyciela, bo on zawsze ma racje, twoje zdanie jest nieważne ). Zapomina się, lub w ogóle zaprzecza, że między nimi a uczniami tworzy się relacja, która nie jest bez znaczenia. Świadomość swojej relacji z dzieckiem i tego co, ona oznacza może pomóc w rozumieniu dziecka i jego świata oraz jego emocji.
Patrząc na dziecko przez pryzmat stylów przywiązania możemy lepiej je zrozumieć i jego świat oraz to z jakimi emocjami może się ono borykać. Jest to pierwszy krok do nawiązania relacji z młodym człowiekiem. Pozwala dostrzec w zachowaniach dziecka to, co się pod nimi może kryć czyli niezaspokojone potrzeby, obawy, trudne emocje z którymi samo nie może sobie poradzić – jak lęk. Stając się otwartymi, ciekawymi dziecka, akceptującymi, uważnymi i wspierającymi kształtujemy obraz tzw. dobrego dorosłego, którego dziecko może doświadczyć. To pozwala na pokazanie innej perspektywy dziecku (o wzorze przywiązania lekowego lub zdezorganizowanego) w doświadczaniu siebie oraz innych i świata. Proces ten nie jest łatwy i szybki. Wymaga od dorosłego pomieszania różnych trudnych emocji dziecka i umiejętności radzenia sobie z nimi. Dziecko też może odrzucać inną perspektywę która jest sprzeczna z jego wewnętrzną matrycą ukształtowaną w toku jego historii. To co jest bardzo pomocne w pracy w relacji to zauważanie zasobów dziecka, jego mocnych stron i podkreślanie ich (skupianie się na konkretnych umiejętnościach, sukcesach, „co takiego masz, że to ci się udało”). Ważna jest rozmowa też o emocjach – czyli nazywanie ich, normalizowanie. Warto też pokazywać inną perspektywę dla zachowań dziecka – co by się stało gdybyś zareagował inaczej, co ty byś czuł, co czuli by inni? To, co jeszcze jest pomocne to dopytywanie, parafraza, klaryfikacja słów dziecka. Wszystkie te pomocne techniki są pewnego rodzaju ciekawością dorosłego wobec dziecka o jego potrzeby, narracji jego świata, ukrytych komunikatów. Bez wewnętrznej ciekawości dorosłego trudno będzie budować relację z dzieckiem czy stosować nawet wymienione pomocne narzędzia.
Dlaczego tak ważna jest ta relacja i praca nad nią z dzieckiem? Dzięki temu buduje się kontakt z dzieckiem, co zwiększa jego poczucie bezpieczeństwa w relacji z dorosłym. Zwiększa to poczucie własnej wartości dziecka- “ktoś zwraca na mnie uwagę, interesuje się mną i moimi emocjami więc jestem ważny”. Bezpieczna relacja zmniejsza też napięcie emocjonalne dziecka – dziecko zauważa, że można rozmawiać i wyrażać emocje w bezpieczny sposób dla siebie oraz innych.
Ten cały proces zaczyna się od dorosłego, ponieważ to właśnie on go inicjuje. To, co może utrudnić lub zahamować wchodzenia osoby dorosłej w taki proces to jego własne lęki i obawy oraz trudności w odnalezieniu siebie. W takiej sytuacji ważne jest uświadomienie sobie własnych emocji, które towarzyszą w kontakcie z młodym człowiekiem, jakie emocje się urachamiają i na czym polega trudność. Pamiętając przy tym, że to co się ze mną dzieje nie jest niczym nieodpowiednim, czy dziwnym, a czymś naturalnym. Bo każdy z nas ma emocje i ma prawo je przeżywać i jeśli widzę problem, mogę szukać rozwiązań, mogę szukać pomocy.